Choroba taka. Nałóg jakby. Simlat gościem 33. FST
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
06. 05. 2015. Wydział
Aktorski

O aktorstwie – uzależnieniu, od którego nie ma i ochoty i możliwości się uwolnić – Łukasz Simlat – gość 33. FST, po projekcji filmu „Jeziorak” Michała Otłowskiego.

Łukasz Simlat, absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie, nagrodę na Festiwalu Szkół Teatralnych odebrał w 2000 roku – Wszyscy wtedy marzyliśmy o teatrze, niewielu o filmie. Uczył mnie m.in. Mariusz Benoit, Zbigniew Zapasiewicz - wielcy ludzie teatru, w który i ja byłem zapatrzony. A tuż po Szkole – trzy rozmowy z dyrektorami teatrów, w poniżającej atmosferze, jedna z nich na korytarzu, inna przez telefon. Uświadomiłem sobie, że to chodzenie i proszenie się jest żenujące, że nie mogę tak robić. Angaż przyszedł po siedmiu latach. Łukasz Simlat grał do tej pory m.in. w Teatrze Powszechnym, Teatrze Narodowym, Teatrze Dramatycznym, Teatrze Polonia i Teatrze Studio w Warszawie. Aktor opowiadał o swojej zawodowej drodze – od dyplomów aż do dzisiaj i aktorstwie – narkotyku. – Przeczytałem książkę Jerzego Stuhra „Sercowa choroba”. Powinni to przeczytać wszyscy studenci aktorstwa. Dla mnie aktorstwo to właśnie sercowa choroba, nałóg jakby, narkotyk. Nie ma możliwości by się od tego uwolnić. Dobrze, by na swojej drodze spotkać innych uzależnionych twórców, z takich spotkań najwięcej wynika.

Publiczność 33. FST zobaczyła Łukasza Simlata w filmie „Jeziorak” w reżyserii debiutanta, Michała Otłowskiego. Projekcja odbyła się w ramach przeglądu „Laureaci FST na wielkim ekranie” w Kinie 3D Wytwórnia w Łodzi. - Mówimy czasem „nie ważne w czym, ważne z kim”. „Jeziorak” to film debiutancki – przy decyzji o podjęciu się jakiegoś zadania lubię zaryzykować, zaufać debiutantowi, rzucić się na głęboką wodę – ten eksperyment tutaj się udał – mówił Łukasz Simlat. Aktor ma w swojej filmografii role w filmach fabularnych (m.in. „Dom”, „Kochankowie z Marony”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” czy „Zbliżenia”), ale także wiele ról drugoplanowych oraz ról w serialach – jedna z ostatnich to rola w pierwszej serii „Krew z krwi” reżyserowanej przez Xawerego Żuławskiego. – Ten serial był absolutnie wyjątkowy, od początku założeniem było to, by realizować go jak film. Świetna ekipa, duża ilość prób, to było bardzo twórcze spotkanie. Jak mówił, udział w tym serialu był wyjątkowy, generalnie format serialu jest dla niego trudny do zaakceptowania – pojawianie się dwadzieścia razy w miesiącu jest ponad moje siły. Jak rozłożyć tutaj emocje? Jak robią to ludzie, którzy w serialu grają po kilkanaście lat? – zastanawiał się aktor.

- Przyjeżdżam tutaj, do Łodzi, zawsze z sentymentem. Pierwsze spotkanie z tym miastem to był właśnie festiwal. Potem udało mi się tutaj bywać zawodowo, już po Szkole, na filmowych planach. To rodzi wspomnienia. Tak, Łódź mnie wzrusza – mówił aktor. W ramach przeglądu „Laureaci FST na wielkim ekranie” czekają nas jeszcze spotkania ze Zbigniewem Zamachowskim (już dziś, 7 maja, o godzinie 15 w Kinie Szkoły Filmowej) oraz Marcinem Kowalczykiem (8 maja, o godzinie 18 w Kinie 3D Wytwórnia).

fot. Michał Siarek