Zielony Oscar dla filmu ze zdjęciami studentki
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
14. 10. 2025. Wydział
Operatorski

Film NISHI, reż. G. Rabbani i M. Zahirula Islam, ze zdjęciami Natalii Pośnik, zdobył Environmental Media Award, nagrodę w Los Angeles popularnie nazywaną "zielonym Oscarem".

Film NISHI zdobył statuetkę w kategorii Student Film jako pierwszy w historii film z Bangladeszu.

Natalia Pośnik, studentka sztuki operatorskiej, była odpowiedzialna za stronę wizualną, postprodukcję i ostateczny kształt filmu.

Informacja o wszystkich laureatach na stronie The Hollywood Reporter

* E M A *
Environmental Media Awards, zwane potocznie "zielonymi Oscarami", to bardzo prestiżowe nagrody filmowe przyznawane filmom, które w sposób artystyczny, świadomy i autentyczny podejmują tematykę ekologiczną.

Od 35 lat stanowią platformę platformę spotkania sztuki filmowej z ideą zrównoważonego rozwoju i proekologicznych praktyk w przemyśle rozrywkowym.

Tegoroczna, 35. edycja EMA Awards, odbyła się 11 października 2025 roku w Radford Studio Center w Los Angeles.

* N I S H I *
Film NISHI został wyreżyserowany przez Golama Rabbaniego i Mohammada Zahirula Islama (Kochi), a powstał podczas programu Eco Film Lab w Bangladeszu organizowanego przez IAFM - International Academy of Film and Media. Opiekunem warsztatów był producent Bibesh Roy.

Natalia Pośnik uczestniczyła w warsztacie Eco Film Lab i była autorką zdjęć filmowych. Więcej o pobycie Natalii w Bangladeszu przeczytacie tutaj.


NISHI opowiada historię córki pracownika ogrodu herbacianego, której edukacja zostaje przerwana przez kryzys wodny. Handlarz drewnem, Lalchan, próbuje poślubić nieletnią dziewczynę pod pretekstem zainstalowania studni w jej domu. W tej transakcji, ubranej w pozory dobra i troski, ukrywa się dramat społeczny – zderzenie patriarchatu, ubóstwa i ekologicznego kryzysu, które razem tworzą zamknięty krąg przemocy i zależności.

Postprodukcja odbywała się w Polsce, z udziałem pracowników i studentów Szkoły Filmowej w Łodzi. Za montaż odpowiedzialna była Wiktoria Szczepanek, studentka Katedry Montażu, a za udźwiękowienie – Bogdan Klat, dźwiękowiec i wieloletni pracownik Szkoły.

* SERCE OTWARTE NA NIEZNANE *
Przeczytajcie wywiad z Natalią Pośnik przeprowadzony przez Jolę Karpińską z Działu Promocji.

JK: Czym jest dla Ciebie ta nagroda? Z jakimi emocjami się wiąże?

NP: Ta nagroda to dla mnie ogromne wzruszenie, radość, ale też moment zatrzymania się i refleksji. Pamiętam, jak wyjeżdżałam do Bangladeszu – z plecakiem, kamerą i sercem otwartym na nieznane. Byłam gotowa uczyć się od świata, pozwolić, by to on mną pokierował. Czułam, że to może być mój powrót do źródeł – do prostoty, intuicji i czystego spojrzenia. W tamtym czasie byłam zanurzona w nauce, w technice, w poszukiwaniu środków wyrazu. A jednocześnie czułam, że muszę zrobić krok w bok, by usłyszeć siebie – swoje oko, swój rytm.

Ta nagroda jest dla mnie potwierdzeniem, że zaufanie sobie i naturze procesu twórczego ma sens. To dowód, że nie trzeba udowadniać niczego światu - wystarczy uczciwie i z miłością robić swoje, a świat w końcu zauważy tę wiarę - dostrzeże talent. Obserwowałam sukcesy moich koleżanek i kolegów, marząc o tym, by również odnaleźć własny głos. Teraz mam poczucie, że zrobiłam to na swoich zasadach.

Ja zawsze kochałam przestrzeń - w filmie, w obrazie, w emocjach. Do dziś pamiętam, jak moi znajomi ze Szkoły Filmowej żartowali, że „nikt nie mówi tyle o przestrzeni w filmie co Natalia”. To było zabawne, ale też bardzo wspierające, bo rzeczywiście tak jest. Dla mnie przestrzeń nie jest tylko tłem - to nieodłączny element opisu wewnętrznego bohatera, oddech jego emocji. To w niej odbija się jego stan ducha, napięcie, samotność. Dzięki przestrzeni mogę opowiadać o człowieku w sposób subtelny, bez słów.

Cieszę się, że nie tylko mój wkład w roli operatora został dostrzeżony, ale również pełna opieka nad postprodukcją. Czuję ogromną wdzięczność wobec ludzi, którzy byli przy mnie od początku - wykładowców, przyjaciół, współpracowników. To dzięki nim mogłam odważyć się na ten krok w nieznane. Czuję też, że to wyróżnienie jest pewnego rodzaju dialogiem z tradycją polskiej szkoły filmowej - jej duchem poetyckości, światła i prawdy obrazu. Zrozumiałam, jak bardzo to dziedzictwo we mnie pracuje.

Być na "zielonych Oskarach" i wygrać nagrodę to jak wskoczyć do pociągu, nie wiedząc, dokąd Cię zabierze. Wskoczyłam do Bangladeszu – i okazało się, że ta podróż zmieniła mnie nie tylko jako operatora, ale też jako człowieka. Dziś naszym filmem interesują się największe międzynarodowe media, takie jak Hollywood Reporter czy Variety.com, co wciąż trudno mi uwierzyć.

Dla mnie ta nagroda to nie finał – to początek. Dowód, że warto marzyć bez kompromisów.

JK: Co wg Ciebie złożyło się na sukces filmu NISHI?

NP: Od pierwszego dnia pracy nad NISHI wiedziałam, że robimy coś niezwykłego. Film miał w sobie ciszę i przestrzeń, jakich często brakuje w dzisiejszym kinie. Nie próbował niczego udowadniać – raczej zapraszał widza do kontemplacji.

Na sukces NISHI złożyło się wiele czynników. Po pierwsze – autentyczność. To film, który wyrósł z prawdziwego doświadczenia, z obserwacji świata, ludzi i rytmu przyrody. Po drugie – odwaga formalna. Pozwoliliśmy sobie na eksperyment, na długie ujęcia, na oddech. Kiedy inni skracają, my pozwalaliśmy scenom rosnąć. Dla mnie osobiście ten film nie opowiada historii wprost. To opowieść bardzo metaforyczna, zanurzona w realizmie magicznym, w której natura jest równorzędnym bohaterem – milczącym świadkiem i uczestnikiem ludzkiego losu. Myślę, że tutaj leży prawdziwa siła tego filmu, coś co wyróżniło nas na arenie międzynarodowej.

Czuję, że w dzisiejszych czasach, gdy tematy ekologiczne bardzo często przedstawiane są poprzez wizualną agresję, strach i katastroficzne obrazy, my postanowiliśmy pójść inną drogą. W NISHI pokazujemy skutki zmian w naturze przez losy młodej dziewczynki. To przez jej wewnętrzny dramat czujemy stratę, tęsknotę i nieuchronność przemian. Widz nie ogląda tragedii z zewnątrz – on ją współodczuwa. Dzięki temu historia staje się intymna, subtelna i głęboko ludzka, a przesłanie ekologiczne wynika z emocji, nie z deklaracji.

Myślę, że właśnie to - empatia zamiast ostrzeżenia, poezja zamiast moralizatorstwa - sprawiło, że film tak silnie rezonuje z publicznością.

Czerpię z kina artystycznego, z tradycji europejskiego obrazu, ale też z wrażliwości, którą wyniosłam ze Szkoły Filmowej w Łodzi - miejsca, które uczy nie tylko rzemiosła, ale też odwagi w myśleniu obrazem. Tam nauczyłam się, że operator nie tylko „rejestruje”, ale współtworzy emocję.

Ogromne znaczenie miała też idea Green Film School Alliance, która wspierała naszą produkcję. NISHI powstało w duchu ekologicznej świadomości – nie tylko jako temat, ale jako praktyka. Dbaliśmy o zrównoważoną produkcję, minimalny ślad środowiskowy i etyczny sposób pracy na planie. Szacunek do natury przekładał się na każdy etap pracy: na wybór sprzętu, na sposób oświetlenia, na organizację planu. To była prawdziwa, świadoma produkcja – z poszanowaniem środowiska i ludzi.

Myślę, że właśnie ta spójność między przekazem a procesem stworzyła autentyczność, którą widz czuje pod skórą.

JK: W powstaniu filmu wzięła udział prawdziwie międzynarodowa ekipa? Kogo z niej szczególnie chciałabyś wspomnieć?

NP: Na miejscu byłam jedyną osobą z Polski. Chciałabym podziękować wszystkim uczestnikom Eco Film Lab, producentowi Bibeshowi Royowi oraz całemu zespołowi rezydencji, którzy uczynili moją codzienność pełną niezwykłych doświadczeń i spotkań. To dzięki nim każdego dnia uczyłam się doceniać życie i patrzeć na świat z nowej perspektywy.

Czuję, że połączenie między mną a reżyserami - Golamem Rabbanim i Mohammadem Zahirulem Islamem (Kochi) było czymś wyjątkowym. Miałam przyjemność uczestniczyć w procesie kształtowania scenariusza i od pierwszego czytania zakochałam się w jego poetyce. Podczas rozmów i wspólnych obserwacji odkryliśmy, że mówimy tym samym językiem wizualnym, a nasza wrażliwość mieści się pomiędzy słowami. To zaufanie przeniosło się również na etap postprodukcji, która w całości odbyła się w Polsce.

Postprodukcja filmu miała miejsce w Szkole Filmowej w Łodzi – przy wsparciu technicznym i merytorycznym jej pracowników oraz studentów. Cały proces, obejmujący montaż, udźwiękowienie i korekcję barwną, przebiegał pod moją artystyczną opieką.

Przy montażu współpracowałam z Wiktorią Szczepanek, studentką PWSFTviT, która wnosiła do projektu ogromną wrażliwość i intuicję. Za udźwiękowienie odpowiadał Bogdan Klat, który z niezwykłym wyczuciem stworzył dramaturgię przestrzeni i nastroju w postprodukcji - niemal od zera budując emocjonalną warstwę filmu.

To właśnie oni, razem ze mną, współtworzyli ostateczny kształt „Nishi”, nadając mu głębię i nowy wymiar dramaturgicznej metafory. Współpraca z tymi artystami wyniosła film na wyższy poziom, a dla mnie była jednym z najbardziej inspirujących doświadczeń zawodowych. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam przejść przez ten proces z ludźmi, którzy włożyli w ten projekt serce, wrażliwość i pełne zaufanie.

JK:  Jak ta nagroda przełoży się na Twoją pracę jako twórcy filmowego? Czy chciałabyś kontynuować swą pracę tak blisko Natury?

NP: Ta nagroda jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i potwierdzeniem wartości całego doświadczenia, jakie zdobyłam przy realizacji NISHI. Jednocześnie czuję, że nie sama nagroda, lecz całe doświadczenie pracy nad filmem – podróż, otwartość na ludzi, bliskość bohaterów i kontakt z naturą – kształtuje dziś moją twórczość i nadaje jej realny wymiar.

Wiem również, że aby się rozwijać, czasem trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu, podróżować i wsłuchiwać się w innych, by te obserwacje móc przetwarzać i przekształcać w nowe, lepsze historie. Chciałabym nadal czerpać z natury jak najwięcej i podążać za jej rytmem, tak jak robiłam to w Bangladeszu.

Obecnie przenoszę te doświadczenia do własnego filmu „Siostry Pętli”, który zdobył nagrodę w konkursie TVN XR i jest w fazie post-produkcji. To projekt science fiction, głęboko zakorzeniony w naturze, opowiadający historię przestrzenią i emocjami. Myślę, że doświadczenie z Bangladeszu dało mi odwagę, by eksplorować potęgę natury również w innych mediach.

Chcę, aby ta nagroda pokazała moją pasję do pracy z przestrzenią i obrazem – to właśnie w nich wyrażam emocje i wrażliwość, które są sercem mojej twórczości.

G R A T U L A C J E !!!