"Jaskółka" jest ewenementem
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
05. 05. 2014.
Pozostałe

"Jaskółka" jest "inna od wszystkiego, z czym obcuje widz polskich filmów" - pisze recenzent. Dyplomowy film Bartosza Warwasa oglądają właśnie jurorzy i widzowie 7. Festiwalu Off Camera w Krakowie.

"Zapowiada się na ulewę. Może nie biblijny potop, ale co najmniej nawałnicę. Taką, która podtopi doglądane od lat ogródki polskiej kinematografii - pisze Łukasz Baduła. - Zwłaszcza te, których właścicielom udało się utrzymywać z formalnej ascezy i realistycznego oglądu świata. Ci, bez względu na dorobek, już powinni myśleć o jakiś nowych sadzonkach. Bo tak dalej nie da się opowiadać w polskim kinie. Nad działki przaśnego realizmu i technicznej prowizorki nadciągają deszczowe chmury. A wraz z nimi niepozorna "Jaskółka". Mała siostra burzy. Ciągle uwięziona ograniczeniami, ale jakże inna od wszystkiego, z czym obcuje widz polskich filmów. Jeszcze kilka tygodni temu, w chwili premiery "Hardkor Disko", mogło się wydawać, że z dużej chmury mały deszcz. Że dziarski Krzysztof Skonieczny pozostanie tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Tymczasem na ekrany kin wchodzi kolejny debiut spoza systemu, który ciosa piorunami. Dzieło obdarzonego nie mniejszą niż Skonieczny determinacją ambitnego twórcy. Mowa o Bartoszu Warwasie. Absolwencie łódzkiej Filmówki, który wywalczył dla siebie rzecz teoretycznie niemożliwą. Z dyplomowego filmu robiąc efektowne portfolio, trafiające do oficjalnej dystrybucji kinowej. Zdarzenie bez precedensu po 1989 roku. Za PRL-u mające natomiast miejsce tylko raz, przy okazji debiutu Jerzego Skolimowskiego. Co ważne, "Jaskółka" jest ewenementem również w zakresie zawartości. Tak jak w "Hardkor Disko", dokonując swoistego harakiri na materii filmowej i przynależnym polskiej kinematografii zasadach. Przy bardzo skromnym budżecie. "Jaskółka" zapowiada burzę dosłownie i w przenośni. Choć meteorologiczne skojarzenia są tu chyba nie na miejscu. W swoim debiucie Warwas nie bawi się przecież ani w Zeusa, ani tym bardziej Posejdona. Bliżej mu do starotestamentowego Boga, wściekłego na cały świat. Ta wściekłość eksploduje z chwilami niespotykaną w polskim kinie powagą i profetyczną retoryką. Stąd "Jaskółkę" zaczyna prawdziwe hitchcockowskie trzęsienie Ziemi, tzn. zaćmienie Słońca. Dwóch bezdomnych pijaczków wieszczy koniec świata. Przepowiednia zaś wkrótce się spełnia w skali małego podmiejskiego osiedla. Nie minie godzina, a jego tkanka zacznie obumierać. Tytułowa "Jaskółka" ma swoje źródło w PRL-owskim szlagierze Stana Borysa. Tym samym, który w 1973 roku przyniósł artyście zwycięstwo w Opolu. Festiwalowy występ Borysa pojawia się na ekranie aż dwukrotnie. Jako klamra spinająca fabułę, ale też de facto jej streszczenie. Tekst Kazimierza Szermiotha bywa wyśmiewany za hiperboliczną tonację. Tu, wraz z natchnionym śpiewem Borysa, nadaje całości jakiś niepokojący rys. Rys z jednej strony bardzo przyziemny, z drugiej - apokaliptyczny. Między obu sferami reżyser układa misterną mozaikę. Przenosząc jej elementy z miejsca na miejsce, z bohaterki na otoczenie, z przeszłości na teraźniejszość. Filmowa Jaskółka jest córką niespełnionego naśladowcy Borysa. Tyrana, który za Gierka marzył o występach w Opolu i karierze w stolicy, a śpiewał na weselach i mieszkał na prowincji. Swą estradową obsesję przeniósł na jedyną latorośl. Ta nie potrafiła sprostać jego wymaganiom. Dorastająca w ciągłym terrorze szybko wyfrunęła z domu. Po latach musi wrócić. Nie tyle po przebaczenie, co pieniądze. W roli marnotrawnej córki, ale i anioła (ptaka?) zagłady".

http://kulturaonline.pl/jaskolka,idzie,burza,tytul,artykul,18067.html

"Jaskółka" powstała pod opieką pedagogiczną Filipa Bajona, Zbigniewa Wichłacza i Jerzego Zielińskiego. Autorem zdjęć jest Ernest Wilczyński.

http://filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=1146220

Bartosz Warwas: - Jaskółka jest wielowątkową opowieścią, w której wątki będące wspomnieniami bohaterki wydają się luźno ze sobą splecione. W trakcie filmu okazuje się jednak, że te na pozór swobodnie umieszczone obrazy prowadzą ku jednemu, konkretnemu i dramatycznemu wydarzeniu z przeszłości, które miało miejsce 21 czerwca 1973 roku. Co więcej, dużo ważniejsze od tego, co się wydarzyło, jest to, co pamięta główna bohaterka, jak to pamięta i dlaczego pewnych rzeczy nie pamięta.

http://filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=11116481

16 maja "Jaskółka" wejdzie na ekrany kin studyjnych, dystrybutorem jest Alter Ego Pictures. Pokaz prapremierowy miał miejsce w Szkole Filmowej w Łodzi przy pełnej widowni. Gościem specjalnym był Stan Borys, który 21 czerwca 1973 roku podczas festiwalu w Opolu zaśpiewał słynną "Jaskółkę uwięzioną". 26 kwietnia film został zaprezentowany na Festiwalu "Łodzią po Wiśle" podczas pokazu specjalnego.

http://filmpolski.pl/fp/index.php?film=1233012

"Jaskółka" jest inspirowana prawdziwą historią, przeczytaną dawno temu w gazecie. Historią kobiety, która po 30 latach, wiedziona nagłym impulsem, przypomniała sobie dawno wyparte wydarzenia ze swojego dzieciństwa.

- "Jaskółka uwięziona" stoi u zarania tego filmu - mówł Bartosz Warwas. - Cała historia kryminalna z "Jaskółki" gdzieś się kiedyś wydarzyła, nie u nas, w Ameryce, i mocno utkwiła mi w głowie. Surfowałem w sieci, trafiłem na utwór Stana Borysa, który zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Słuchałem po raz kolejny i kolejny, wróciła do mnie historia przeczytana kiedyś w gazecie i zobaczyłem ją tak, jak jest mniej więcej przedstawiona w filmie. Ten utwór stworzył ten film.

Na organizowanym od 2008 r. Festiwalu OFF Camera filmy polskie będą walczyć o 100 tys. zł. Zwycięzcę wybierze międzynarodowe jury w skłądzie: aktor Jerzy Stuhr, reżyser Mike Newell, dyrektor castingu Juliet Taylor oraz amerykańskie aktorki Joan Allen i Parker Posey.

http://www.offpluscamera.com/program/szczegoly/sekcje/konkurs-polskich-filmow-fabularnych-5387 http://www.rp.pl/artykul/1104300-Off-Plus-Camera---Konkurs-Polski.html