To czas, który wymaga wolności osobistej
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
07. 04. 2017.
Pozostałe

Takich tłumów Szklarnia w swej historii nie widziała. W jej centrum Józef Robakowski, który ku zaskoczeniu wszystkich zdradził, że ze Szkoły - ucieka!

- Uciekam ze szkoły trochę perfidnie - odchodzę ponieważ chcę być wolny - mówił Józef Robakowski na otwarciu wystawy "Okrutna kamera" w Galerii Szklarnia Szkoły Filmowej  - Nie macie pojęcia jak szkoła krępuje człowieka, to jest po prostu pewna konwencja; studenci muszą odrabiać lekcje a belfrzy muszą męczyć tych studentów, uczyć i co najgorsze, stawiać stopnie. A moim zdaniem teraz w Polsce są niesamowite czasy, które szczególnie wymagają - wolności osobistej, nawet nie zbiorowej, ale właśnie indywidualnej - mówił Robakowski, wykładowca Szkoły, niezwykły multimedialny artysta, który realizuje się w fotografii, filmie, instalacjach artystycznych; historyk sztuki; twórca grup artystycznych (m.in. legendarnego Warsztatu Formy Filmowej).

- Uciekam ze szkoły bo robię - być może życiowy - materiał. Siedzę przy Facebooku, mam kamerę i filmuję polską rzeczywistość, którą podsuwają mi ludzie. Wierzcie mi, jest to świat totalnie paranoiczny. Zamierzam zapisywać tę rzeczywistość metodą "filmu analitycznego". - mówił Józef Robakowski. Na jego, jak mówił, "pożegnalnej wystawie" w Szkole Filmowej studenci, wykładowcy i wielbiciele jego twórczej drogi uczestniczyli w projekcji zapisu analitycznego "Koncert dyletantów " z 2006 roku, Józef Robakowski zaprezentował też unikalną książkę "SZTUKA TO POTĘGA! przełamywanie fotografii".

O "okrutnej kamerze" Robakowski mówił tak: "Po wielu własnych doświadczeniach z materią filmową twierdzę, że KAMERA w rękach krytycznego operatora może być okrutnym narzędziem. Potrafi bezwzględnie analizować mentalność obserwowanego. Obecnie jest ona bezszelestna, rejestruje prawie wszystko, co chce zobaczyć i usłyszeć. Potrafi świetnie podejść człowieka poza jego wolą. Niezauważona, ale celnie skierowana, odziera nas ze wszelkich tajemnic"

OKRUTNA KAMERA czeka na Was w Szklani!
fot. Filip Szkopiński