Publiczność chce oglądać lokalne historie
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
08. 12. 2022. Wydział
Reżyseria

Rozmowa z Janem Bujnowskim, absolwentem Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej (absolutorium 2021 r. ), którego dyplom fabularny DIABEŁ uhonorowano Nagrodą Specjalną Jury Poitiers Film Festival.

Spotykamy się z okazji Twojego dyplomu DIABEŁ, który obecnie krąży po europejskich festiwalach. Zdanie z opisu filmu jest dosyć przewrotne: "Kryzys wzmacniał w społeczeństwie potrzebę duchowości, co pozwalało wydarzać się rzeczom niekoniecznie możliwym w innych czasach...". Opowiedz, jak zrodził się pomysł na scenariusz.

Jan: Często odpowiadam na to pytanie i zawsze mówię coś innego, więc muszę wreszcie ustalić jedną wersję. Wynika to z tego, że wiele elementów złożyło się na powstanie scenariusza. Przede wszystkim, czytałem dużo literatury non-fiction odnośnie okresu transformacji. Powtarzało się wiele historii o tym, jak ludzie próbowali sobie radzić w tych czasach. Już wcześniej też miałem pomysł na pokazanie bohatera, który wykorzystuje figurę diabła, aby osiągnąć swój cel. Połączyłem dwa punkty i udało się je skleić w jedną całość.

Wspomniałeś o literaturze non-fiction, dlatego chciałabym cię zapytać, jako absolwenta Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej, artysty dążącego do samoświadomości twórczej, preferujesz fabułę czy dokument?

Jan: Kiedy dostałem się do Szkoły, byłem przekonany, że będę robić dokumenty i to jest właściwa droga, którą wybrałem. Natomiast przez tych kilka lat w Szkole skręcałem w stronę fabuły i finalnie nie wiem, czy taki klasyczny dokument jeszcze mnie interesuje. Przy realizacji dokumentów miałem wiele wątpliwości natury moralnej, czułem się niezręcznie wobec moich bohaterów, widziałem nierówność tego układu. Próbowałem rożnych uników, szukałem alternatywnych rozwiązań formalnych, ale nie jestem pewien, czy finalnie to zadziałało. Chociaż dziś jestem świadomy, że dokumenty można realizować lepiej, to fabuła też może mieć potencjał dokumentalny i można ją robić w dokumentalny sposób. Pozwala na mniejszą odpowiedzialność wobec bohatera i daje wolność. Prawdę mówiąc, podoba mi się łączenie fabuły i dokumentu. Lubię oglądać filmy, które trudno zakwalifikować pod względem formalnym, a sposób opowiadania miesza je w taki sposób, że staje się nieoczywisty. Mój DIABEŁ jest stricte fabularny i po latach spędzonych w Szkole bliżej mi do fabuły.

Wróciłeś prosto z Francji, gdzie w Poitiers otrzymałeś Nagrodę Specjalną Jury. DIABEŁ był już pokazywany w Polsce (na Warszawskim Festiwalu Filmowym, FPFF w Gdyni) oraz za granicą (w Hiszpanii, Łotwie, we Włoszech, a nawet w Hong Kongu). Gdzie znajdujesz punkty wspólne tej opowieści, że trafia ona do glokalnej publiczności?

Jan: Oglądam różne filmy na festiwalach i obserwuję, że nie zawsze zainteresowanie wzbudza to, co uniwersalne. Publiczność z Francji, Włoch czy Hiszpanii chce zobaczyć lokalność, która dla nich jest obca. Oczywiście, w tej lokalności szukają pewnych uniwersalnych odniesień, które trafiają do wszystkich. Zauważam jednak, że przebijają się historie z silnym lokalnym genem, na przykład zakorzenione w polskiej rzeczywistości. Widziałem też film o Kosowie, który zabiera widza w zupełnie inny świat. Oczywiście, jest w nim uniwersalna opowieść o dojrzewaniu, ale na nią nałożone są lokalne realia Kosowa. Wydaje mi się, że mój film o przemianie bohatera czy zrozumieniu swojego miejsca w świecie jest w pewien sposób uniwersalny. A publiczności podoba się zdecydowane osadzenie tej opowieści w polskim kontekście, okresie transformacji i estetyce wizualnej. Faktycznie, uniwersalizm historii z nałożoną na to lokalnością jest kluczem, który widzę, że powtarza się w filmach.

Na ten moment możemy uchylić tylko rąbka tajemnicy, że DIABEŁ za chwilę znów pojawi się na szalenie ważnym festiwalu filmów krótkometrażowych. Ty obecnie kursujesz pomiędzy festiwalami a Łodzią, gdzie kontynuujesz studia w Szkole Doktorskiej Szkoły Filmowej. Zdradź nam, jakie masz plany na najbliższy czas.

Jan: Na pewno chciałbym zrobić jeszcze kilka filmów krótkometrażowych. Przyznaję szczerze, że nie jestem gotowy, aby zrobić długi metraż, choć oczywiście pracuję nad scenariuszem dłuższego filmu, który spokojnie sobie dojrzewa. Na ten moment, w ramach studiów doktorskich, planuję zrobić kilka krótkich form, ponieważ mają szansę powstać z mniejszą presją na efekt niż odbywało się to w procesie dydaktycznym na studiach. Mam szansę poszukać swojego stylu i wypróbować różne rozwiązania formalne, których nie zdążyłem przetestować wcześniej. Mam na to czas.

W tym kontekście – Twoich poszukiwań formalnych – zobaczymy fabuły czy dokumenty?

Jan: To na pewno będą fabuły. Chciałbym jeszcze spróbować pracy z naturszczykami, żeby nadać filmowi dokumentalny wymiar. Myślę, że w przyszłym roku coś już się pojawi.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji planów!

Rozmawiała Małgorzata Lisiecka-Muniak z Biura Promocji Szkoły Filmowej.

Foto: materiały prasowe Warszawskiego Festiwalu Filmowego