18.
01.
2017.
Wydział
Reżyseria
Reżyseria
Szalona, perwersyjna (!) i eksytująca - "Noc Walpurgi" Marcina Bortkiewicza 31 stycznia będzie w Naszym Kinie. Po projekcji z widzami Kina spotka się reżyser filmu i ONA - Małgorzata Zajączkowska!
Obraz Marcina Bortkiewicza wygrał festiwal debiutów filmowych "Młodzi i film" w Koszalinie, zdobywając aż 6 najważniejszych nagród oraz wzbudzając wiele emocji. Znakomita reżyseria i scenariusz oraz elektryzujące role aktorskie m.in. Małgorzaty Zajączkowskiej sprawiają, że to kino wyjątkowe, kino, obok którego nie da się przejść obojętnie.
Warto wybrać się na seans, po którym Małgorzata Zajączkowska i Marcin Bortkiewicz zdradzą historię realizacji filmu zza kulis oraz odpowiedzą na pytania widzów.
"Noc Walpurgi" to dramat rozpisany na dwie postacie. Popisowa gra aktorska wciąga widza w świat bohaterów, którzy toczą miedzy sobą pojedynek. Stylistycznie wysmakowany obraz łączy w sobie groteskę i tragizm. Widać tu nawiązania do filmów Polańskiego (któremu Bortkiewicz dziękuje w napisach) m.in. do "Wenus w futrze", "Śmierci i dziewczyny" czy "Rzezi". "W "Nocy Walpurgi" młody reżyser zamyka bohaterów w ciasnej przestrzeni i każe im konfrontować racje, ścierać się i wadzić. Operowa garderoba jest jak ring, na którym toczy się walka. Poddanie jest niemożliwe – trzeba walczyć do końca - pisał Bartosz Staszczyszyn dla culture.pl.
Akcja filmu Marcina Bortkiewicza toczy się w noc Walpurgi, 30 kwietnia 1969 roku, w szwajcarskiej operze, tuż po zakończeniu przedstawienia "Turandot" Giacomo Pucciniego. Gdy gasną światła, ze sceny schodzi wielka diva operowa, Nora Sedler (Małgorzata Zajączkowska). Pod drzwiami jej garderoby czeka na nią dwudziestokilkuletni, skromny dziennikarz, Robert (Phillipe Tłokiński), umówiony na wywiad z artystką. Impulsywna Nora, wielka i nieokiełznana niczym Maria Callas, wyrzuca go za drzwi, ale w końcu zgadza się na rozmowę. Od początku jednak prowadzi z nim misterną grę, nieustannie go przyciągając i odpychając. W powietrzu unosi się erotyczne napięcie. Robert, nie bez wewnętrznych oporów, wyraża zgodę na tę dziwną grę.
fot. kadry filmu "Noc Walpurgi"
Warto wybrać się na seans, po którym Małgorzata Zajączkowska i Marcin Bortkiewicz zdradzą historię realizacji filmu zza kulis oraz odpowiedzą na pytania widzów.
"Noc Walpurgi" to dramat rozpisany na dwie postacie. Popisowa gra aktorska wciąga widza w świat bohaterów, którzy toczą miedzy sobą pojedynek. Stylistycznie wysmakowany obraz łączy w sobie groteskę i tragizm. Widać tu nawiązania do filmów Polańskiego (któremu Bortkiewicz dziękuje w napisach) m.in. do "Wenus w futrze", "Śmierci i dziewczyny" czy "Rzezi". "W "Nocy Walpurgi" młody reżyser zamyka bohaterów w ciasnej przestrzeni i każe im konfrontować racje, ścierać się i wadzić. Operowa garderoba jest jak ring, na którym toczy się walka. Poddanie jest niemożliwe – trzeba walczyć do końca - pisał Bartosz Staszczyszyn dla culture.pl.
Akcja filmu Marcina Bortkiewicza toczy się w noc Walpurgi, 30 kwietnia 1969 roku, w szwajcarskiej operze, tuż po zakończeniu przedstawienia "Turandot" Giacomo Pucciniego. Gdy gasną światła, ze sceny schodzi wielka diva operowa, Nora Sedler (Małgorzata Zajączkowska). Pod drzwiami jej garderoby czeka na nią dwudziestokilkuletni, skromny dziennikarz, Robert (Phillipe Tłokiński), umówiony na wywiad z artystką. Impulsywna Nora, wielka i nieokiełznana niczym Maria Callas, wyrzuca go za drzwi, ale w końcu zgadza się na rozmowę. Od początku jednak prowadzi z nim misterną grę, nieustannie go przyciągając i odpychając. W powietrzu unosi się erotyczne napięcie. Robert, nie bez wewnętrznych oporów, wyraża zgodę na tę dziwną grę.
fot. kadry filmu "Noc Walpurgi"