Vivat Academia, vivant professores!
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
03. 10. 2019.
Pozostałe

Szkoła Filmowa w Łodzi zainaugurowała rok akademicki 2019/2020. Jest z nami 127 nowych studentów. To przede wszystkim do nich swoje przemówienie skierował Rektor, prof. dr hab. Mariusz Grzegorzek.

Wśród gości przywitanych przez Rektora na początku inauguracji byli m.in.: Poseł na Sejm RP Iwona Śledzińska-Katarasińska, Poseł na Sejm RP Małgorzata Niemczyk, Wiceprezydent Miasta Łodzi Krzysztof Piątkowski, Dyrektor EC1 "Łódź Miasto-Kultury" Błażej Moder, Dyrektor Teatru Muzycznego Grażyna Posmykiewicz, Rektorzy łódzkich uczelni oraz Rektor AT Warszawa, Wojciech Malajkat.

Rektor wspomniał i pożegnał tych, którzy w ostatnim roku odeszli: prof. Jerzego Wójcika, prof. Witolda Sobocińskiego, Kazimierza Kutza, prof. Wiesława Zdorta, prof. Lorettę Cichowicz, prof. Zygmunta Machwitza, prof. Ireneusza Pierzgalskiego i prof. Wiktora Jędrzejca. Podkreślił jak bolesna to była strata i wciąż jest dla całej naszej społeczności. Wyrwa, której nie da się nikim, ani niczym zastąpić.

To była ostatnia inauguracyjna przemowa obecnego Rektora Szkoły Filmowej w Łodzi, prof. dr hab. Mariusza Grzegorzka, dlatego przytaczamy poniżej jej obszerne fragmenty.

Pełna przemowa Rektora w materiale wideo na kanale YouTube Szkoły Filmowej w Łodzi.


- Jest to moja 8. i ostatnia w funkcji Rektora inauguracja i ostatnie inauguracyjne przemówienie. Z jednej strony jest to ulga, a z drugiej ogromny niepokój. Dziś chciałbym swoje słowa skierować szczególnie do studentów, którzy zaczynają. Myślę co roku o tym samym: co się dzieje w Waszych sercach i głowach? Przed czym uciekacie? Za czym biegniecie? Czego oczekujecie? Czy mam, jako wasz nauczyciel, dostęp do Waszego świata, do Waszych przekonań, ambicji i lęków? Nie jestem też pewien co dla Was oznacza dziś "dostać się do Szkoły Filmowej w Łodzi" - rozpoczął swoją przemowę Rektor, prof. Mariusz Grzegorzek.

Następnie wspomniał swój czas w Szkole, swoje oczekiwania, marzenia, emocje, euforię i lęki.

- To miejsce było i jest niezwykle ważnym elementem mojego życia, dlatego stoję tu dziś, w tym nader dziwnym przebraniu, w którym się źle czuję. Nie jestem pewien czy to opisywane przeze mnie młodzieńcze uskrzydlenie jest w ogóle możliwe, co to dziś znaczy "młodzi ludzie chcący tworzyć", jaką cenę trzeba dziś za to zapłacić i co w zamian można otrzymać? Strach. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Świat filmu jest pogubiony i udręczony - kontynuował i punktował dalej Rektor.

- Filmowcy walczą, przegrywają , wygrywają, znowu walczą, najczęściej walczą o pieniądze. Ktoś powiedział, że film jest najbardziej niefortunną, opuszczoną przez bogów dziedziną sztuki ponieważ jest związany z wydawaniem wielkich sum pieniędzy. Kiedy przymierający głodem malarz albo poeta dowiaduje się ile kosztuje prosty, współczesny film - dziś to ok. 3 mln złotych - ze wstrętem przestaje chodzić do kina. Dostępu do skarbca strzeże wiele demonów: pitchingi, komisje, eksperci, festiwale, prywatne przymilanki-żebranki w ważnych gabinetach, gdzie nic ważnego nie chce się wydarzyć, tysiące brawurowych podpowiedzi na boku, Wujkowie i Ciocie Dobra Rada satelitują wokół nas w gorączce, do tego producenci, castingowcy, prezesi, możnowładcy od kultury, politycy, którzy często nie chodzą do kina i do teatru, wreszcie starsi koledzy, którym się udało albo nie, ale zawsze wiedzą lepiej jak to się robi.

- Siedzimy w domu i obsesyjnie naświetlamy obolałe mózgi promieniami alfa beta gamma z telefonotabletów. Każdy, kto próbuje nakręcić coś w tym kraju, wygląda po roku starań jakby wyszedł z psychiatryka. Poszarzały, oczy martwe albo oczy płonące, gdzieś chce pojechać, albo właśnie wrócił, nie jest w stanie skoncentrować się na tu i teraz. Robienie filmów i uprawianie sztuki jest trudne i wyniszczające, a mimo to zalewa nas ocen ruchomych obrazów. Premiery w kinach wyniszczają się jak barbarzyńskie plemiona. Mało co wytrzymuje na ekranie dłużej niż tydzień, jeszcze się nie urodziło a już cichutko zdechło. Netflixy, amazony, hbogoły, canalplusy, polsaty, tvp, piractwo ogólnogalaktyczne. Seriale, seriale, seriale. Nowy serial, niesamowity serial, najlepszy serial, przełomowy serial, relaksujący serial, niemądry serial, bo jak się wróci z korpoudręki, to trzeba się odmóżdżyć.

- W filmie krajowym jest średnio, a zazwyczaj jeszcze gorzej. Letnio, nudno, trochę podśmierduje. Ani się człowiek nie cieszy, ani się nie lęka. Ciągle te same problemy: wysoki artyzm nadwiślański, albo rzewne historie dla emerytek, albo pseudohardcore dla kibola co w bramie wciągnął proszek do prania, no i jeszcze "Polska wstaje z kolan". Na ekranie te same twarze, ciągle te same twarze, bo ludzie lubią te same twarze.

Nadzieja? Tak!

- Po cóż te tragiczne tony, po co tak mi się ulało, po co straszyć dzieci oderwane od mamy i taty? Bo moim zdaniem jest nadzieja. Coś się powoli przełamuje i na horyzoncie pojawia się nowe pokolenie. Przemiana duchowa przeciera zaspane oczy, wyłania się pokolenie nie tak roszczeniowe jak ich o 10. lat starsi koledzy, totalnie rozpuszczeni, pogubieni, przez Bogów opuszczeni. Pokolenie bardziej skupione, mądrzejsze o społeczno-polityczne doświadczenia ostatnich lat.

- Musimy umieć być razem, rozmawiać mądrze, umieć się porozumiewać, a na początku drogi zawsze chodzi o komunikaty trudne i delikatne. Musimy umieć brać za siebie odpowiedzialność, eliminować słabe punkty i pielęgnować mocne. Musicie stać się małym harmonijnym mikromodelem świata i społeczeństwa, by stworzyć dobry film, lepsze życie, lepszą Polskę, lepszy świat. Tak jak w mikroskopowym obrazie najmniejszych komórek czy struktury atomu, który jest wiernym odbiciem i zawiera w sobie ten sam organizacyjny kod jaki posiadają planety i galaktyki widziane z pokładu stacji kosmicznej. Bądźcie mocni, wierzcie w siebie stanowczo ale mądrze. To jedyny kompas, który poprowadzi Was przez świat. Pamiętajcie, że tylko sztuka wypływająca z autentycznego ja będzie chlebem dla udręczonego ducha, nakarmi mnie, Was i świat. Reszta to guma do żucia, sztucznie barwiona, słodzona, i emulgowana. Finalnie wywołuje przygnębienie, apatię, otyłość i anemię.

- Pamiętajcie że ta Szkoła jest szkołą życia. Sens Waszego pobytu tutaj zależy w równej mierze od nas jak i od Was. Ta Szkoła ma wiele zalet i jeszcze więcej wad, ale jest bez wątpienia miejscem, w którym możecie się rozwijać i zmieniać, najpierw siebie, potem nas, coraz szerzej i szerzej.

- Kto powiedział że nie można zrobić filmu bez pieniędzy? Filmu który ma wielką moc oddziaływania? Potrzebny jest talent, zuchwałość, wiara w siebie, miłość do drugiego człowieka i umiejętności przywódcze, te prawdziwe, prawie bohaterskie, nie te szemrane i smutne, które na co dzień serwują nam politycy i kapitaliści, wtłaczając nas w  klatkę upokorzonej wegetacji, odbierając chęć do życia i wiarę w podstawowe wartości. Przyszedł czas na Was! Zmieniajcie świat! To Wy jesteście ostatnim pokoleniem, które może coś uleczyć! Przywrócić wiarę w moc duchowości, w tym sztuki, odnaleźć drogę ku wolności, nie tylko tej duchowej, ale co za tym idzie, a może przed tym, materialnej.

Rektor zakończył swoją przemowę cytatem z prawosławnego proroka Serafina z Sarowa, znalezionym, jak żartował, na Facebook'u.

- "Pij tam, gdzie pije koń. Koń zepsutej wody nie będzie pił. Pościel zaścielaj tam, gdzie kładzie się kotka. Jedz owoc, który je robak. Spokojnie bierz grzyby, na które siada meszka. Sadź drzewo tam, gdzie ryje kret. Dom stawiaj na tym miejscu, gdzie wygrzewa się żmija. Studnie kop tam, gdzie w upał gnieżdżą się ptaki. Kładź się i wstawaj z kurami, a złote ziarno dnia będzie twoje. Jedz więcej zielonego, a będziesz miał mocne nogi i serce wytrwałe, jak u zwierza. Częściej pływaj, a będziesz czuł się na ziemi, jak ryba w wodzie. Częściej patrz w niebo, a nie pod nogi i myśli twoje będą jasne i lekkie. Więcej milcz niż gadaj, a w duszy twojej zapanuje cisza i duch będzie pokojowy i spokojny."

- Te instrukcje wszystkich nas dotyczą, trzeba je przerobić, by otrzymać bardzo trudną do zdobycia odznakę normalnego człowieka. Do roboty, niech dobre duchy was prowadzą!

Inaugurację zakończył pokaz dokumentalnej etiudy "FAMILY²" w reż. Yifan Sun, studentki Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej, który w tym roku otrzymał studenckiego Oscara® w kategorii "Documentary (International Film Schools)".

fot. Aleksandra Pawłowska