Nie mówcie tak o niej! Wanda Jakubowska. Od nowa
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
20. 02. 2015.
Pozostałe

Jaka była naprawdę? Czy w ideologię komunistyczną wierzyła bezgranicznie? Dlaczego zgodziła się na powstanie filmu o krwawym stłumieniu strajku w 1970? O Jakubowskiej w Szkole, bez stereotypów.

O Wandzie Jakubowskiej w Szkole Filmowej rozmawiali: Monika Talarczyk-Gubała, autorka książki „Wanda Jakubowska. Od nowa”, prof. dr hab. Filip Bajon, Dziekan Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej, student Wandy Jakubowskiej oraz dr hab. Jolanta Lemann-Zajicek. Spotkanie promocyjne wokół monografii reżyserki prowadził Igor Rakowski-Kłos.

- Taka była naprawdę: Wanda Jakubowska bardzo lubiła ludzi, kumplowała się z nami. Jeżeli miałbym scharakteryzować ją jednym słowem byłoby to słowo „życzliwość”– mówił Filip Bajon, student Jakubowskiej. – Jednocześnie była jednak bardzo czuła na dyscyplinę, gdy coś narozrabialiśmy nie chciała oglądać naszych materiałów – wspominał reżyser. Wanda Jakubowska jako profesor Szkoły Filmowej w Łodzi była również filmową opiekunką Kazimierza Kutza, Piotra Szulkina czy Krzysztofa Kieślowskiego.

Jedna z pierwszych, które stanęły za kamerą, nazywana "matką polskiego kina", jest jedną z najważniejszych kobiet nie tylko w historii polskiej kinematografii. We współczesnych opracowaniach anglojęzycznych światowego kina Wanda Jakubowska wymieniana jest obok Orsona Wellesa i Agnieszki Holland. "Ostatni etap", oparta na jej wspomnieniach z Oświęcimia historia martyrologii obozowej kobiet, był pierwszym powojennym filmem, który odbił się tak szerokim echem na świecie. Tworzyła struktury polskiego kina: była współzałożycielką Stowarzyszenia Miłośników Filmu Artystycznego "Start" (1930), kierownikiem artystycznym zespołów filmowych; ZAF (1948-49) i "Start" (1955-1968).

- Powiedzmy to sobie szczerze. Kobiety w środowisku filmowym w tamtym czasie były traktowane pobłażliwie. Kobieta, która chciała zajmować się filmem musiała być pięćdziesiąt razy zdolniejsza niż mężczyźni. I taka była Wanda Jakubowska – mówiła Jolanta Lemann-Zajicek. – Została zatrudniona w Szkole w glorii i chwale dzięki filmowi „Ostatni etap”. Premiery za granicą, wielkie uznanie krytyki, zachwyty widowni, film zakontraktowany do dystrybucji w wielu państwach całego świata. To robiło imponujące wrażenie.

Przyczynkiem do spotkania i rozmowy o wybitnej reżyserce i wykładowcy Szkoły była premiera książki Moniki Talarczyk-Gubały „Wanda Jakubowska. Od nowa”. - Podczas mojej pracy nad książką trafiałam na bardzo krzywdzące, stereotypowe opinie o Wandzie Jakubowskiej. Przede wszystkim taką, że była to kobieta totalnie zapatrzona w komunizm, że była absolutnie usłużna władzy. Starałam się dotrzeć do jej prawdziwego wizerunku, spojrzeć na nią przychylniej – mówiła Monika Talarczyk Gubała.

Stereotyp o zapatrzeniu reżyserki w komunizm starał się obalić Filip Bajon. - Nigdy nas nie indoktrynowała, nie prowadziliśmy politycznych dysput. Mało tego – nigdy nie negowała filmów, które miały inny wydźwięk polityczny niż ten, w który sama wierzyła. Mało tego – nie zabraniała ich tworzenia. Pamiętajcie, że jako opiekunka, brała za nasze filmy odpowiedzialność. Tak powstały moje „Sadze” – film, który jej zaszkodził. Musiała odejść ze Szkoły Filmowej. Podczas spotkania pokazano odnalezioną, niepełną wersję filmu Filipa Bajona. Powstał w 1973 roku, jego bohaterem jest młody człowiek uczestniczący w krwawym stłumieniu robotniczego protestu w grudniu 1970 roku. W jednej z głównych ról filmu zagrała Danuta Szaflarska. Zdjęcia zrealizował Jerzy Zieliński. Bajon pytany o to, dlaczego zdecydował się wówczas na tak odważny w przekazie politycznym film mówił – Wtedy wierzyłem w to, że Szkoła jest taką bezpieczną wyspą na wrogim terytorium, że można sobie na to było pozwolić. Rzeczywiście, taką wyspą wielokrotnie się okazywała. Jednak nie wtedy, nie w 1974 roku. Myliłem się.

fot. Michał Siarek